czwartek, 22 grudnia 2011

12-13.11 Sztokholm - dzień drugi

Dzień drugi na Szwedzkiej ziemi. Budzę się koło 9 już wyspany, laski jeszcze śpią, sic! Wchodzę na neta i szukam jakiegoś stadionu w okolicy. Jest IF Hammarby Stockholm oddalony od miejsca noclegu o 4km. Pytam się dziewczyn czy wstają, w odpowiedzi słyszę "młody spadaj", oznajmiam im że idę na spacer i wrócę koło 12, przed wymeldowaniem. Spacerując sobie po Sztokholmie południowym, mijamy kilka ciekawych osiedli oraz kilka hal sportowych klubu IF Hammarby, z których wychodzą dzieciaki w różnym wieku . Po około 30-40 minutowym spacerku docieram do wielkiego mostu.


Widoki z mniejszego, zwodzonego mostu.


Przechodzę innym mostem niż ten na zdjęciu i wychodzę w jakimś parku, z daleka już widać jupitery stadionu i wielką kulę. Dotarcie pod stadion zajmuje mi nie całe 10 minut, lecz żeby dostać się w pobliże muszę pokonać autostradę, na szczęście nie daleko znajduje się wiadukt z którego mam zamiar skorzystać. 




Docieram wprost pod wejścia do hali widowiskowo-sportowej. Jest to coś a la, spodek w Katowicach ;)


W okolicy znajdują się jeszcze jakieś biurowce. Sam stadion znajduje się na przeciwko hali, wyglądem nie zachwyca trzy z czterech trybun, przypominają nie które polskie stadiony tylko w trochę lepszym stanie, natomiast główna trybuna jest już wyższej klasy. Z tego co zauważyłem znajdują się tam jakieś pomieszczenia biurowe i jakieś firmy tam wynajmują także pomieszczenia biurowe. 
Jedna z trybun.


Stadion jest zamknięty, nie ma szans się dostać do środka, w takim razie robię parę zdjęć i wracam w stronę hostelu. Po drodze mijam jeszcze jakieś większe centrum przesiadkowe. Tym razem wracam dużym mostem, po lewej stronie zauważam Holenderski? wiatrak, dziwne zjawisko jak na Szwecję, fotka na pamiątkę.


Widok z tego dużego mostu, jupitery ze stadionu, w tle Ericsson Globe, a na pierwszym planie metro.


 Droga powrotna mija mi znacznie szybciej, w hostelu jestem około 11:30, dziewczyny już prawie gotowe do opuszczenia pokoju. Ja konsumuję szybko śniadanko, które moje towarzyszki mi przygotowały i kilka minut przed 12 opuszczamy hostel. Plan na dzisiaj to: dotarcie na ten taras widokowy z wczorajszego wieczoru, chcemy także zobaczyć honorową zmianę warty - jest o pomysł mojej siostry. Resztę czasu chcemy przeznaczyć na szwendanie się po sklepach. Wyruszamy w drogę i na najbliższym skrzyżowaniu skręcamy w lewo, kulamy się po górę i docieramy do jeszcze lepszego punktu widokowego niż wczoraj. 


Stoimy na jakieś skale pod jakąś wieżą nadajnikową, widok super. Tutaj zostaje przeprowadzona mała sesja fotograficzna i kierujemy się dalej.




 Po drodze mijamy typową Szwedzką zabudowę.


Musi to być jakaś wypasiona dzielnica, wzgórze pełne domków i do tego ten widok na większość miasta. Idziemy dalej, po jakimś czasie zaliczamy kolejną sesję fotograficzną na tarasie z wczorajszego wieczora. Tym razem kierujemy się inaczej w stronę starego miasta niż wczoraj. Schodzimy z góry i robimy kilka zdjęć miasta z innego punktu. 





Na starym mieście jesteśmy przed 13, honorowa zmiana ma zacząć się o 13. Z daleka widać tłum ludzi, jakoś się przepychamy na początek i widzimy stojących już wartowników. 


Krótko po 13 ruszają, ale gdzie oni idą? Jak się później okazało zaczynają oni iść od tyłu zamku, tego gdzie dziewczyny robiły sobie wczoraj zdjęcia z wartownikiem. Główna zmiana jest przeprowadzana z przodu pałac. Zależy z której strony się idzie: 

- jak idzie się od strony dworca, to trzeba minąć plac pałacowy i w następną uliczkę skręcić w lewo
- jak idzie się od strony darmowej wieży widokowej to trzeba skręcić w prawo, w ostatnią uliczkę przed tym placem.
Także moja siostra, znowu dała nam kolejny powód do śmiechu :) Teraz czas na zakupy, ale co tutaj kupić? 


Jak tutaj tak drogo, ale w Sztokholmie raz się jest, zakupujemy parę magnesów, jakieś koszulki i obieramy kierunek dworzec. Przed centrami handlowymi jakieś występy Indian, które przyciągają dużą rzeszę ludzi, przystajemy na chwilę i obserwujemy co się dzieje. Tańczą, śpiewają, jest humorystycznie :)


 Żeby nie wozić koron z powrotem, postanawiamy spieniężyć je w macu, gdzie posilamy się przed podróżą powrotną. Do pociągu wsiadamy około 15:40 i w dobrych humorach wracamy do Niszoping. Na dworcu w Niszponig, zmniejszam ilość płynów w plecaku, przecież nie wyrzucę piwa za około 6 zł / puszka. 

Niszoping dworzec.


Autobus przyjeżdża w miarę szybko i możemy z ponad dwu godzinnym zapasem czekać na samolot na lotnisku. Przed lotniskiem, robimy trochę pamiątkowych zdjęć, dziewczyny robią sobie oczywiście przerwę na papierosa, a w dalszym ciągu zmniejszam ilość płynów. 


Także przed wylotem ilość płynów plecaku była równa zeru. Na 40 minut przed zamknięciem bramki przechodzimy przez security, robimy zakupy w strefie wolnocłowej i udajemy się do kolejki. Wszystko idzie sprawnie, my tradycyjnie zajmujemy miejsca na samym tyle i teraz spokojnie można się zdrzemnąć. Lot mija mi bardzo szybko, z lotniska odbiera nas tradycyjnie szwagier Grzesiu. I zadowoleni wracamy do domu.


Podsumowanie:
- Bilet na trasie Katowice - Sztokholm Skavsta 4zł
- Bilet na trasie Sztokholm Skavsta - Kraków 36zł
- Bilet na pociąg w jedną stronę 49SEK (~24,5zl)
- Bilet autobusowy 29 i 24 SEK ( ~14,5 zł i ~12 zł)
- Bilet na metro/2 przejazdy 50SEK/os (~ 25zł)
- Bilet wjazdu na wieżę 49SEK (~24,5zł)
- Nocleg w pokoju 4os, ~ 80 zł/os
- cheeseburger w macu 10SEK (~5 zł)
- cola 2l  29SEK (~14,5zł)
- Piwo 3,8% 6pak 119SEK (~60zł)
- koszulki pamiątkowe 149 SEK
- magnesy na lodówkę około 50 SEK




















4 komentarze:

  1. Witam :)
    Gdzie dokładnie znajduje się ten "jeszcze lepszy punkt widokowy" ? :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Między ulicami Soder Malarstrand, a Homsgatan.
    Znajduje się wzniesienie, z tego wzniesienia jest super widok.
    Dokładnie na końcu ulicy Yttersta tvargrand

    OdpowiedzUsuń
  3. W którym Hostelu nocowaliście? cena jest baardzo zachęcająca :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :)

    chciałam zapytać z jakim wyprzedzeniem mniej więcej rezerwowałeś bilety na pociąg?

    OdpowiedzUsuń