poniedziałek, 2 stycznia 2012

09.12.2011 Eindhoven czyli Holenderskie klimaty

Kolejny dzień z promocjami na forum "fly4free" oraz liniami wizzair. Poskutkował w zakupie biletów na 7 godzinny wypad do Holandii. Chętnych długo szukać nie musiałem, bo cena była atrakcyjna 45zł za osobę. Pierwszy telefon do Łukasza i szyba odpowiedź kupuj 4 bilety, potem dzwonię do Adama trochę się wahał, ale w końcu wymiękł. Dwa telefony 8 osób ;) dzwonię jeszcze do Roberta czy ma ochotę się wyrwać za miasto, jego odpowiedź była twierdząca. Super 9 biletów kupionych, wieczorem telefon od Roberta żeby kupić jeszcze jeden bilet dla Basi ( Basia była już z nami w BCN). Informuję go że już nie ma biletów w takiej cenie, ale Basi to nie zraża chce lecieć, więc poleci. Plan na najbliższe dni to, dowiedzieć się jak najwięcej o Eindhoven. O transporcie z lotniska do miasta i co tam można zwiedzić i odwiedzić ;) Informację zebrałem w ciągu pięciu dni i w spokoju można było oczekiwać na dzień wylotu. W między czasie dzwonił Robert że niestety ale z przyczyn od niego nie zależnych musi odpuścić wyjazd, na pytanie co z Basią, potwierdził że również nie poleci. Jak mus to mus i z 10 osób zrobiło się 8. Ugadujemy się że Łukasz jedzie swoim autem i zabierze Monikę, Tomka i Asię. My z Marysią zabierzemy Adama i Martę. Mamy się spotkać na lotnisku w ostateczności w samolocie. W końcu nadszedł piątek 9 grudnia 2011 roku. Budzik ustawiony na 8:30, poranna toaleta, śniadanko, telefon do Adama że około 9:30-9:40 pod Katedrą się widzimy. Przygotowani do drogi, z domu wychodzimy około 9:25 wsiadamy do czerwonej strzały i jedziemy po naszych towarzyszy :). O 9:50 kierujemy się już w stronę lotniska, w komplecie. Tym razem bardziej spokojniej niż jak to miało miejsce ostatnio :) Tym razem auto zostawiamy na bocznym parkingu, cena 15zł za cały dzień. I w tym momencie zrobiło się nie spokojnie, spoglądam na zegarek 10:40 prawie, szybkim krokiem kierujemy się w stronę terminala. Przecinamy bramki wyjazdu z parkingowego lotniska, mijamy parking i jesteśmy w środku. W trakcie drogi do security, ściągam pasek i staram się jak najszybciej opróżnić kieszenie. Przed nami w kolejce stoją zakręcone osoby które przechodzą z telefonami w kieszeni lub, w za wysokich butach. Myślę sobie o matko ! Dobra kolej na nas i tutaj zonk, wszystko w koszyku, a mi coś piszczy. Szybkie macanko przez pana ze straży granicznej i już mogę się kierować na piętro. Rzut okiem na monitor boarding z gateu 13 (jak dobrze pamiętam) schodzę, kolejka dopiero się ustawia, w grupie ludzi przed nami zauważamy resztę wycieczki. Kolejka całkiem szybko się przesuwa, pani sprawdza bileciki i wchodzimy do autobusu żeby się przejechać 30s. W busie się witamy z resztą i czekamy aż szanowny driver podjedzie pod samolot, które stoi jakieś 15m za nami. W końcu ruszamy, najpierw bus opuszczają priorytety, potem my. Szybko kierujemy się do tylnego wyjścia, zajmujemy oczywiście ostatnie miejsca i czekamy na odlot. Pogoda dopisała tego dnia, fajne widoki przez okno, do tego można było zobaczyć parę innych samolotów.


I takie tam widoki


W Eindhoven lądujemy około 10min po czasie, z tej racji że lecieliśmy pod wiatr. Szybko opuszczamy samolot i spacerkiem kierujemy się w stronę terminalu. Tam obmawiamy plan działania. Pierwsze to stadion PSV, a drugie to, to z czego słynie Holandia. Nie oszukujmy się nie lecieliśmy tam chodzić po mieście :). Po opuszczeniu terminala, kierujemy się w prawo, mijamy parking. Jest stoi nasz środek transportu. Można śmiało powiedzieć że nasze autobusy się kryją przy tym co tam zobaczyłem.

"Zdjęć w okolicach stadionu, takim właśnie się poruszamy linia numer 401"


Bilety zakupujemy w automacie, 3e bilet. Doczytałem gdzieś że nie można płacić bankomatami w automacie, ale okazało się to nie prawdą. Automaty przyjmują bilon, banknoty 5,10e i karty. Z biletem w ręku wchodzimy do autobusu i rozsiadamy się wygodnie. Autobus w końcu rusza, a my/ja podziwiam/podziwiamy okolicę. Zaraz za lotniskiem znajdują się jakieś biurowce i hale. Dalej to już tylko osiedla mieszkalne, składających się z domków 1 piętrowych. Po prostu kosmos. Autobus mknie szybko, a wszystko za sprawą tego, że w Eindhoven autobusy mają wyznaczone i oddzielone swoje pasy ruchu oraz osobną sygnalizację świetlną, coś a'la torowiska tramwajowe tylko bez torów ;) Po nie całych 30 minutach, wysiadamy pod stadionem PSV Eindhoven. Robimy pamiątkowe zdjęcia pod bramą stadionu, a następnie udajemy się do sklepiku klubowego, w którym można kupić prawie wszystko. 

"Brama stadionu"

"stadion w całej okazałości"


"sklepik"

 Wychodzimy ze sklepu i staramy się jakoś dostać na stadion. Obchodzimy wokoło, i na jakieś recepcji dowiadujemy się że przy wejściu 3, znajduje się wejście do restauracji skąd widać stadion. Od razu atakujemy takowe wejście. Do góry dostajemy się schodami ruchomymi. Z lewej strony jest wejście do sklepu Philipsa, a z prawej krętym korytarzem do restauracji. Trochę zamulamy w restauracji, bo widok tylko przez szybę, nikt z nas nie pomyślał aby pociągnąć za klamkę z tarasu i dostać się na stadion. Większość opuszcza restaurację zostaje Adam z kimś tam, ale nie ma ich i nie ma. Wracamy po nich, a oni na tarasie robią sobie focie. Dołączamy do nich robimy pamiątkowe zdjęcia .




"górny rząd od lewej: Łukasz, Monika, Asia, Tomek. dolny rząd: Marta, Marysia,Ja,Adam"


Opuszczamy stadion i kierujemy się w centrum. Do centrum docieramy po 10 minutowym spacerku. Tutaj się rozdzielamy na dwie grupy. Łukasz, Monika, Tomek i Asia idą w swoją stronę, a my w czworo w poszukiwaniu zapachów Holandii. 





"charakterystyczna budowla, zaraz obok jest media markt i przystanek"


Ustawiamy się tylko że koło 17 na przystanku koło dużego Media Marktu albo już na samym lotnisku. 
W ten przed świąteczny okres na mieście stoi bardzo dużo budek z różnego rodzaju pączkami i nie tylko.
Od MM idziemy prosto i skręcamy w prawo w długą aleję pełną sklepów.


Odwiedzamy parę sklepów w poszukiwaniu jakichkolwiek pamiątek ale nic nam się nie udaje znaleźć. Dochodzimy w końcu do jakieś placyku z dużą katedrą i skręcamy w lewo.


Wracamy już równoległą aleją do tej którą doszliśmy do katedry. 

"mieszkanko/pub w okolicach katedry"

Wychodzimy na jakimś większym placu, z masą restauracji i sklepów. Dalej nie odnajdujemy tego czego szukamy, postanawiamy zatem skręcić w prawo i pochodzić trochę po bocznych uliczkach. Przy jednym z przejść dla pieszych Adam zauważa kuriera i postanawia zaczerpnąć informacji. Kurier tylko się uśmiechnął i szybko nam wytłumaczył drogę. Wieżą mu na słowo idziemy cały czas prosto, na drugich światłach w prawo, proso i na następnych w lewo i powinniśmy trafić. Wszystko ok 10 minutowy spacerek ale nic tutaj nie ma. Adam ponownie idzie zaczerpnąć informacji u strażniczki miejskiej. Pytam się co ci powiedziała, a on. Wyjdź za róg i podążaj za zapachem. Jest znaleźliśmy sklepik ;) nazywa się grasshooper http://www.coffeeshopgrasshopper.nl/ 

"nie daleko cf"

"i nasz cf"
(jeżeli będziesz w okolicy tej katedry, o której pisałem. to kieruj się ulicą kerkstraat, później skrzyżowanie z keizersgracht i będziesz już na grote berg. Miniesz jedną uliczkę z lewej, drugą z prawej i jesteś u celu.




Wchodzimy do środka, w powietrzu niezła zawiesina ;) Zasiadamy przy stoliku i przeglądamy menu.
Mój wybór padł na jakiegoś średniego za 5e, Adam się najarał i se przyjął king size mega, za 7e.

"zakupy"

"Adamo"

Do tego zakupujemy napoje w cenie 1,5-2e za puszkę. I tak spędzamy tam z 30 minut. Człowiek nie pali nałogowo i  trochę mnie zmuliło, aż musiałem zaczerpnąć świeżego powietrza.

"oj tam, oj tam"

Później miałem małą przygodę z brakiem wc, w ww. shopie i musiałem się posiłkować chińską restauracją. Wszystko wraca do normy, teraz czas odnaleźć jakiś super market. Wracamy w okolice dworca kolejowego i przechodzimy jakimś podziemnym przejściem na drugą stronę (duże przejście u góry są tory). 

"dworzec w EIN"

"przy dworcowy parking na rowery"

Wychodzimy w jakieś dzielnicy, w której jest pełno małych domków jedno rodzinnych i jest super market, ale wszystko dla muzułmanów.



Wracamy tą samą drogę, z lewej strony mamy dworzec kolejowy.Po lewej stronie w oddali widać jakiś neon Beko czy jakoś tak. Idziemy w tamtym kierunku, i zauważamy po drugiej stronie w białej kamienicy szyld albertheijn. 
http://www.ah.nl/ Wchodzimy do środka i zaopatrujemy się w jakiś prowiant na chwilę obecną, jakieś piwko, colę i sery do domu. Opuszczamy sklep, kierujemy się w lewo, oddalając się od dworca. Na najbliższym skrzyżowaniu idziemy w prawo i docieramy do jakiegoś oczka wodnego i z ławkami.


"kierunek sklep"

"trochę architektury"


Postanawiamy sobie zrobić tam mały piknik. Piwko, jedzonko i kończymy pozostałości z cf. 


"Marysia,piwo,Adam i Marta"

Nasz czas pobytu zbliża się ku końcowi, dlatego kierujemy się w stronę przystanku. 

"dziwne znaki mają w tym Eindhoven"


"publiczna toaleta"


"dziewczyny w drodze na przystanek"


Na przystanku jesteśmy około 17. Na autobus czekamy z 3 minuty, Łukasz i reszty jeszcze nie ma. 


"zdjęcie z przystanku"


Wsiadamy do busa i jedziemy na lotnisko ( na tych samych biletach). Nikt nie robił żadnych problemów. Na lotnisku kupujemy pamiątki (10 par małych chodaków z porcelany? za 8e). W między czasie wraca Łukasz z resztą. Na około 40 minut przed odlotem, przechodzimy przez security i oczekujemy na boarding. Tym razem w kolejce jesteśmy na samym przodzie, szybko pakujemy się do samolotu. W samolocie oczywiście drzemka. W Katowicach jesteśmy po 19. Na lotnisku ponownie się rozdzielamy, my idziemy po swoje auto, opłacamy parking 15zł i obieramy kierunek dom. Kolejna wycieczka na duży plus.


 Podsumowująć:
- bilet na samolot 45zł/os
- paliwo 25zł / para
- parking 7,5zł/ para
-wydatki na miejscu 48e/ para "w moim przypadku" (bilet na bus,cf,pamiątki,zakupy, sery do domu)


W 7 godzin w Eindhoven idzie dużo zobaczyć i dużo zrobić, polecam zdecydowanie.






8 komentarzy:

  1. Cześć,
    fajne opisy-dużo w nich podpowiedzi i wskazówek, co może innym ułatwić pewne sprawy.
    Ja mam pytanie: jak szukasz takich połączeń typu wylot i powrót jednego lub nastepnego dnia? Bo dla mnie jest to dość czasochłonne a niestety czasu na takie rzczy czasem brak.
    Ze swej strony zapraszam na nasza stronkę: www.odkrywacswiat.pl
    Pozdrawiam,
    dawid

    OdpowiedzUsuń
  2. witam
    fajny opis, który niewątpliwie ułatwił nam parę dni temu zobaczenie stadionu z wewnątrz i zrobienie fotek za co ja wraz z ekipą lotniczą składam serdeczne Bóg Zapłać :) oczywiście wszystko się zgadzało, wejście nr 3, ruchome schody, restauracja i pociągnięcie klamki ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się , że mogłem w jakiś sposób wam pomóc :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja moge jeszcze liczyc na podpowiedź w spr.wyszukiwań?:)
    dawid

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość lotów jest wyszukiwana tzw. z palca. Wchodzę na stronę przewoźników "wizz,ryan itp. itd.", do tego kartka i długopis. Można też skorzystać z programu Azuon. Lecz jedną z lepszy forum wyszukiwania jest, przeglądanie strony www.fly4free.pl i forum tematycznego www.fly4free.pl/forum

      Usuń
  5. nam udało się za 66 zł w obie strony (katowice-eindhoven-katowice) ale wcześniej wykupiliśmy roczną karte zniżkową od wizzair a także trafiliśmy na jednodniową promocje około 2 miesiące przed wylotem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, że Twoi znajomi potrafią się szybko określić. Moi tylko mają pretensje, że nie mowie, że gdzieś lecę. Jak pytam, to zalewają mnie pytaniami, a ile, a kiedy, a co, a hotel, a dam znać wieczorem ....

    OdpowiedzUsuń
  7. Aha no i tym oto sposobem wczoraj uciekł nam Eindhoven z Kato za 10,30 w obie strony. Jak sie tak zastanawiać zaczęli, to cena urosła do 84.

    OdpowiedzUsuń