Widoki z mniejszego, zwodzonego mostu.
Przechodzę innym mostem niż ten na zdjęciu i wychodzę w jakimś parku, z daleka już widać jupitery stadionu i wielką kulę. Dotarcie pod stadion zajmuje mi nie całe 10 minut, lecz żeby dostać się w pobliże muszę pokonać autostradę, na szczęście nie daleko znajduje się wiadukt z którego mam zamiar skorzystać.
Docieram wprost pod wejścia do hali widowiskowo-sportowej. Jest to coś a la, spodek w Katowicach ;)
W okolicy znajdują się jeszcze jakieś biurowce. Sam stadion znajduje się na przeciwko hali, wyglądem nie zachwyca trzy z czterech trybun, przypominają nie które polskie stadiony tylko w trochę lepszym stanie, natomiast główna trybuna jest już wyższej klasy. Z tego co zauważyłem znajdują się tam jakieś pomieszczenia biurowe i jakieś firmy tam wynajmują także pomieszczenia biurowe.
Jedna z trybun.
Stadion jest zamknięty, nie ma szans się dostać do środka, w takim razie robię parę zdjęć i wracam w stronę hostelu. Po drodze mijam jeszcze jakieś większe centrum przesiadkowe. Tym razem wracam dużym mostem, po lewej stronie zauważam Holenderski? wiatrak, dziwne zjawisko jak na Szwecję, fotka na pamiątkę.
Widok z tego dużego mostu, jupitery ze stadionu, w tle Ericsson Globe, a na pierwszym planie metro.
Droga powrotna mija mi znacznie szybciej, w hostelu jestem około 11:30, dziewczyny już prawie gotowe do opuszczenia pokoju. Ja konsumuję szybko śniadanko, które moje towarzyszki mi przygotowały i kilka minut przed 12 opuszczamy hostel. Plan na dzisiaj to: dotarcie na ten taras widokowy z wczorajszego wieczoru, chcemy także zobaczyć honorową zmianę warty - jest o pomysł mojej siostry. Resztę czasu chcemy przeznaczyć na szwendanie się po sklepach. Wyruszamy w drogę i na najbliższym skrzyżowaniu skręcamy w lewo, kulamy się po górę i docieramy do jeszcze lepszego punktu widokowego niż wczoraj.
Stoimy na jakieś skale pod jakąś wieżą nadajnikową, widok super. Tutaj zostaje przeprowadzona mała sesja fotograficzna i kierujemy się dalej.
Po drodze mijamy typową Szwedzką zabudowę.
Musi to być jakaś wypasiona dzielnica, wzgórze pełne domków i do tego ten widok na większość miasta. Idziemy dalej, po jakimś czasie zaliczamy kolejną sesję fotograficzną na tarasie z wczorajszego wieczora. Tym razem kierujemy się inaczej w stronę starego miasta niż wczoraj. Schodzimy z góry i robimy kilka zdjęć miasta z innego punktu.
Na starym mieście jesteśmy przed 13, honorowa zmiana ma zacząć się o 13. Z daleka widać tłum ludzi, jakoś się przepychamy na początek i widzimy stojących już wartowników.
Krótko po 13 ruszają, ale gdzie oni idą? Jak się później okazało zaczynają oni iść od tyłu zamku, tego gdzie dziewczyny robiły sobie wczoraj zdjęcia z wartownikiem. Główna zmiana jest przeprowadzana z przodu pałac. Zależy z której strony się idzie:
- jak idzie się od strony dworca, to trzeba minąć plac pałacowy i w następną uliczkę skręcić w lewo
- jak idzie się od strony darmowej wieży widokowej to trzeba skręcić w prawo, w ostatnią uliczkę przed tym placem.
Także moja siostra, znowu dała nam kolejny powód do śmiechu :) Teraz czas na zakupy, ale co tutaj kupić?
Jak tutaj tak drogo, ale w Sztokholmie raz się jest, zakupujemy parę magnesów, jakieś koszulki i obieramy kierunek dworzec. Przed centrami handlowymi jakieś występy Indian, które przyciągają dużą rzeszę ludzi, przystajemy na chwilę i obserwujemy co się dzieje. Tańczą, śpiewają, jest humorystycznie :)
Żeby nie wozić koron z powrotem, postanawiamy spieniężyć je w macu, gdzie posilamy się przed podróżą powrotną. Do pociągu wsiadamy około 15:40 i w dobrych humorach wracamy do Niszoping. Na dworcu w Niszponig, zmniejszam ilość płynów w plecaku, przecież nie wyrzucę piwa za około 6 zł / puszka.
Niszoping dworzec.
Autobus przyjeżdża w miarę szybko i możemy z ponad dwu godzinnym zapasem czekać na samolot na lotnisku. Przed lotniskiem, robimy trochę pamiątkowych zdjęć, dziewczyny robią sobie oczywiście przerwę na papierosa, a w dalszym ciągu zmniejszam ilość płynów.
Także przed wylotem ilość płynów plecaku była równa zeru. Na 40 minut przed zamknięciem bramki przechodzimy przez security, robimy zakupy w strefie wolnocłowej i udajemy się do kolejki. Wszystko idzie sprawnie, my tradycyjnie zajmujemy miejsca na samym tyle i teraz spokojnie można się zdrzemnąć. Lot mija mi bardzo szybko, z lotniska odbiera nas tradycyjnie szwagier Grzesiu. I zadowoleni wracamy do domu.
Podsumowanie:
- Bilet na trasie Katowice - Sztokholm Skavsta 4zł
- Bilet na trasie Sztokholm Skavsta - Kraków 36zł
- Bilet na pociąg w jedną stronę 49SEK (~24,5zl)
- Bilet autobusowy 29 i 24 SEK ( ~14,5 zł i ~12 zł)
- Bilet na metro/2 przejazdy 50SEK/os (~ 25zł)
- Bilet wjazdu na wieżę 49SEK (~24,5zł)
- Nocleg w pokoju 4os, ~ 80 zł/os
- cheeseburger w macu 10SEK (~5 zł)
- cola 2l 29SEK (~14,5zł)
- Piwo 3,8% 6pak 119SEK (~60zł)
- koszulki pamiątkowe 149 SEK
- magnesy na lodówkę około 50 SEK
Witam :)
OdpowiedzUsuńGdzie dokładnie znajduje się ten "jeszcze lepszy punkt widokowy" ? :))
Między ulicami Soder Malarstrand, a Homsgatan.
OdpowiedzUsuńZnajduje się wzniesienie, z tego wzniesienia jest super widok.
Dokładnie na końcu ulicy Yttersta tvargrand
W którym Hostelu nocowaliście? cena jest baardzo zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńHej :)
OdpowiedzUsuńchciałam zapytać z jakim wyprzedzeniem mniej więcej rezerwowałeś bilety na pociąg?